|
Daniel Litwiniuk
* 01.09.1974 + 18.02.1981
Miejsce pochówku: Hajnowka, woj. podlaskie
|
|
|
|
|
Licznik odwiedzin strony 393426
|
|
|
|
Dodane ponad rok temu
|
anka
|
Danielku jestem dziś cały dzień przy Tobie....
|
Zgłoś SPAM
Alicja
|
Ktoś napisał spośród grona forumowiczów, że ona (morderczyni Daniela) dobrze się ma. Czy komukolwiek wiadomo, jakie są jej dzisiejsze losy?
|
Zgłoś SPAM
|
dorota
|
Odwlekam spanie najdłużej,jak się da.Tak mam od kilku miesięcy.
|
Zgłoś SPAM
|
Natalia
|
Dla mnie najgorsze dopiero przede mna. Dzien ledwo przetrwalam a zbliza sie noc. Cicha,ciemna,pusta...
To moj czas na mysli łzy i rozpacz.
|
Zgłoś SPAM
|
Natalia
|
Wszyscy dzis mocno trzymamy sie za rece. Wspolnie przezywamy ten koszmarny dzien. Dziekuje Wam ochani ze jestescie. Sama nie dałabym rady.
|
Zgłoś SPAM
|
marzena
|
Boże istniej błagam. Jakie to trudne. Dlaczego Cie tak pokochałam ? Kim jesteś? Czy będę juz płakac za Tobą do konca swoich dni?
|
Zgłoś SPAM
|
marzena
|
Jestem szczesliwa, ze Was mam. Dziwnie to brzmi - wiem, ale sama nie dałabym rady. Myslałabym, ze zwariowałam. W okresie czerwiec/lipiec poraz pierwszy w swoim zyciu miałam takie mysli, ze chciałabym umrzec. Jedynym moim marzeniem wtedy, było juz byc tam gdzie On. Swiat przestał sie kręcic, życie stanęło. Ale ja mam rodzine, dziecko. Bardzo Ich kocham. Mam piękne zycie. Zbyt piękne by go nie chciec. Dlaczego On nie miał takiego zycia? Nie dosc, ze miał je krótkie to jeszcze takie podłe. Danielku moje łzy to za mało, juz nic nie da sie zrobic. Juz za pozno. Oddałabym wiele by cofnąć czas ale nie moge tego zrobic. Wybacz. Wybacz dorosłym. Wybacz, że nas tam nie było, wybacz, że zawiódł Cie swiat dorosłych ludzi. Przepraszam Cie za to. Bardzo Cie przepraszam. Dziś juz nie odchodziłes sam, dziś wiele osób trzymało Cię za rączkę...
|
Zgłoś SPAM
|
marzena
|
Już po wszystkim maleńki. Już nie boli. Teraz tylko ból został w nas. Ja na hydroksyzynie. Celowo tez tu nie wchodziłam. Wiedziałam rano, ze został sam w domu. Wiedziałam, ze lepi plastelinę. O 15 wiedziałam, ze już obiad... A pozniej juz tylko gorzej... Jest 21:30. Chyba już zasnęło Jego serduszko na zawsze... Nie mam juz sił na analizy. Kazde "przejscie" do roku 1981 konczy sie u mnie paniką, drżeniem rąk, ciała, sciskiem w zoładku, uciskiem w klatce piersiowej. Lęk, strach. Bardzo boję sie smierci wiec dla mnie fakt, że On przekroczył juz jej progi jest czyms niewyobrazalnym. Kochani, ja mam głęboką nadzieje, ze On zemdlał juz na koniec, ze nie czuł tego tak bardzo. ALe jak pomysle, ze taki samiuteńki umierał to robi mi sie fizycznie niedobrze. Jest mi Go wtedy tak niewyobrazalnie żal.Przenoszę się jakby sama do tego łozeczka. Leże. Wszystko boli. Krwawię z ran. Ciałko aż rozrywa, wszystko obolałe, krwiaki... W srodku aż wszystko się kotłuje, wnętrznosci "latają", mdli mnie, jest mi niedobrze, chce mi sie bardzo pic. Nie dostaje wody. Ledwo oddychając słysze nad sobą ostatni raz ten najgorszy dla mnie głos. Chcę umrzec...
|
Zgłoś SPAM
|
Annika
|
Kochany Maluchu jestem z Toba w tym niewyobrazalnie strasznym dniu. Twoja historia zmieniła moje życie. Wszędzie zwracam uwage na dzieci, czy nikt ich nie bije, czy nie maja siniaków. Mam szczera nadzieje, ze Bóg istnieje, a Ty jesteś u niego i wiesz jak wiele osób Cię kocha i opłakuje. To jedyny sposób, żeby poradzić sobie z myślą, ze umierałes zupełnie samiutenki, zapomniany i zignorowany przez świat. Nie wiedząc, ze za 33 lata płakać po Tobie bedą tysiące. Ja tez Cię kocham. Spoczywaj w pokoju.
|
Zgłoś SPAM
mama
|
Wierzę że gdy będę po tamtej stronie to Ty wyjdziesz po mnie i wtedy zrozumiem to co przeżywam.
|
Zgłoś SPAM
|
|
|
|
|
|
|