|
Ksiądz Grzegorz Andrzej Fabiński
* 13.02.1975 + 04.07.2010
Miejsce pochówku: Cmentarz Wolski w Warszawie, Wolska 180/182 , woj. mazowieckie
|
|
|
|
|
Licznik odwiedzin strony 184971
|
|
|
|
Dodane ponad rok temu
|
Iwona i Krzysztof Kamińscy
(Przyjaciele)
|
Pogrzeb Pani Janeczki odbędzie się w dniu 06 05 2020. Msza święta o godzinie 10.00 w Kościele Parafialnym pod wezwaniem Bogurodzicy Maryi, ul. Powstańców Śląskich 67D. Pogrzeb odbędzie się na Cmentarzu Bródnowskim, ciało zostanie złożone w grobie rodzinnym.
|
Zgłoś SPAM
|
Iwona i Krzysztof Kamińscy
(Przyjaciele)
|
Głębokie wyrazy współczucia z powodu śmierci Mamy, Pani Janinki Fabińskiej składają pogrążeni w smutku Iwona i Krzysztof Kamińscy. Pani Janina była dla nas niedoścignionym wzorem osoby wierzącej, pokornie znoszącej trudy życia, patrzącej zawsze na otaczający świat przez pryzmat Stwórcy. Zawsze wdzięczni za te lekcje Iwona i Krzysztof.
|
Zgłoś SPAM
|
Mama Roberta i Wiesia Walas
(28 01 2020r.)
|
Chociaż odszedłeś,
Choć Cię już nie ma,
Dla nas żyć będziesz
Nadal wspomnieniem....
|
Zgłoś SPAM
|
mama T.Wójcika
(nieznajoma)
|
"Tylko jedno serce wie w niebie jak nam ciężko żyć bez Ciebie" każda matka, która straciła dziecko to wie. Mateńko księdza Grzegorza ciesz się ,bo On na pewno jest świętym i otacza Cię swoim wstawiennictwem u Boga, a ja też chciałabym wierzyć, że mój syn jest szczęśliwy, nie cierpi psychicznie jak tutaj. Boże zlituj się nad nim i nami,zawalił się mój świat.
|
Zgłoś SPAM
|
janina fabińska
(matka)
|
Jak wschód słońca były dla mnie Twoje urodziny, radością było to wydarrzenie dla całej rodziny. Pierwszy raz gdy Cię przytuliłam wiedzialam, że należysz do Boga bo o to się modliłam. I rosłeś jak kwiat w ogrodzie domu cichutki, pokorny - zawsze w tyle, nie wadząc nikomu. Twoje czarne oczy ogarniały światowe dziwy, a serduszko niewinne biło mocno, Grzesiu mój synu przemily... Byłes zawsze pełen uśmiechu, pełny pomysłów jak aktor na scenie - czas mijał szybko, a z dziecka stałeś sie młodzieniec. Pójdż za mną - Pan rzekł do Ciebie, a był to maj kiedyś oznajmił tę wiadomość o sobie. Radość ogarnęła me serce i tak było codziennie, kochać Boga w naturze i człowieku każego dnia niezmiennie! Pan miał jednak inne plany niż moje i w kwiecie lat Twojego życia przerwał ziemskie podwoje. Zgasło słoneczko za górami zgasł promień mojej radosci opłakałam Cię synku kochany i wciąż jestem pełna żałości... Dziękuję Bogu za skarb mojego syna, wiem że w każdym zdarzeniu jest jakaś przyczyna. Módl sie za mnie, za rodzeństwo swoje abyśmy i my kiedyś przekroczyli niebieskie podwoje! Dziś zapaliłam lampkę modlitwy u stóp Twojej mogiły boć to juz Twoje czterdzieste urodziny...
|
Zgłoś SPAM
|
przechodzień
|
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy....
|
Zgłoś SPAM
|
nieznajoma
|
Ponad chmurami zawsze świeci słońce.
|
Zgłoś SPAM
|
zbyszek
(bra, syn)
|
Witam Tata i Grzesiu, juz 3 lata po twoim odejsciu i rok po odejsciu Taty, nadal mi smutno i nadal mnie nachodza smutne mysli, Brakuje i TATY i tak sobie mysle dlaczego nie mozemy sobie wszyscy dlugo zyc!!!!!!!!!!!!!!
|
Zgłoś SPAM
janina fabińska
(żona)
|
Jakże mi smutno bez Ciebie kochanie, szukam Cię nadaremnie w pamięci tyle mam przecież pięknych wspomnien po Tobie kazdy dzien Twą wiernoscia się święci, Bo Cię Bóg postawił na mej życia drodze pelna uroku zachwycałam się Tobą I Bóg obdarował nas gromadką dzieci w dniach radosnych i trudnych zawsze teskniliśmy za sobą, Jak pszczoła byłeś pracowity mężu! mieszkanie nasze radowało me serce każdy moj pomysł wprowadzałeś w życie, bo talent twego umysłu byl bardzo wielki Patrzę przez okno lecz Ty tu już nie wrocisz nie powiesz..witaj kochanie! Jeszcze chwilkę, a przytulę się do Ciebie w grobie, a duch mój poszuka Cię w niebiosach błękicie, spędzilam z Tobą tak szczęsliwe życie dziękuje Tobie żeś mnie chciał poślubić i przeżyć małżeńską przygodę życia...
|
Zgłoś SPAM
|
janina fabińska
(matka)
|
W trzecią rocznicę śmierci Grzesia. Mijają trzy lata, trzy zimy i wiosny lecz łza wciąż błyszczy w mym oku Przeminął na zawsze już ten czas radosny, a dzień każdy bez Ciebie otulony żałobą mroku. Powiedziałam Ci Panie, że radość to tylko dla mnie wspomnienie choć winnam się cieszyc bardzo z tego, Żeś spojrzal na mojego syna wybierajac go na kapłana swojego. Choć to góry Wihrenu kamienne, wyniosłe wzgardzily zachwytem serca mego syna, ale wiem, że Ty dobry Boże przyjałeś go do Siebie bo najpiękniejsze gór błękity ogląda teraz w niebie. Syneczku mój drogi całuję teraz Twój grób kamienny I patrzę smutna na Twą fotografię, Sercem zbolałym zapomnieć Cię nie potrafię I proszę Boga by ten czas rozstania był dla mnie zbawienny.......
|
Zgłoś SPAM
|
|
|
|
|
|
|